Kategorie: Polecane artykuły » Ciekawe wiadomości elektryczne
Liczba wyświetleń: 10466
Komentarze do artykułu: 3
Woda morska na bazie wody morskiej LED
Grupa ochotników z Greenpeace, którzy przybyli w 2011 roku na filipińską wyspę Luzon, osiedliła się w plemieniu lokalnych mieszkańców, którzy, jak się okazało, używali tylko świec parafinowych i lamp naftowych do oświetlania po zmroku. Mieszkańcy wioski wcale nie używali prądu, a goście wyspy nie mieli gdzie naładować swojego licznego sprzętu cyfrowego.
Niektórzy Filipińczycy, którzy mieli na farmie lampę naftową, pojechali 50 kilometrów do sąsiedniej wioski, by zdobyć tam naftę na lampy, ale cywilizowani Amerykanie byli w szoku technologicznym po tym wszystkim, ich myśli były zajęte znalezieniem rozwiązania - jak naładować ich gadżety, biorąc pod uwagę całkowity brak równych linii energetycznych na obszarze Centralnej Cordillery, gdzie osiedlili się.
Na szczęście na wyspie było mnóstwo wody morskiej, która, jak wiadomo, może służyć jako roztwór elektrolitów, i jeśli elektrody wykonane z metali tworzących parę galwaniczną zostaną umieszczone w takim rozwiązaniu, otrzymasz prawdziwą baterię elektryczną.

Aisa Mizheno, inżynier z Greenpeace Group, profesor na uniwersytecie De La Salle, wymyśliła latarkę LED na bazie słonej wody i była w stanie nie tylko uzyskać światło i naładować smartfon, ale także dać światło elektryczne mieszkańcom wyspy, ponieważ jest to znacznie bezpieczniejsze i wygodniejsze niż spalanie wiele litrów nafty. Oczywiście jest to dalekie od nowoczesna bateria litowaale elektryczność pojawiła się na górzystym terenie.

Cztery lata później projekt SALt (Sustainable Alternative Lighting) znalazł inwestorów, a pierwsza partia 600 diod LED na bazie wody morskiej jest już przygotowywana do bezpłatnej wysyłki na wyspę. Takie światła mogą oświetlać mieszkańców wyspy w ciemności w ciągu dnia nieprzerwanie przez 8 godzin, a żywotność elektrod wynosi pół roku.
Zespół nie ujawnia pełnego schematu swoich opraw solnych, jednak już przedstawił ogółowi społeczeństwa co najmniej dwa modele opraw w połączeniu z obecnymi źródłami. Jeden z modeli to tylko latarka LED, a drugi ma dodatkową możliwość ładowania urządzeń elektronicznych z baterii solnej.

Jeśli nawet nie masz dostępu do wody morskiej, możesz napełnić baterię zwykłą wodą, rozpuszczając w niej dwie łyżeczki zwykłej soli w proporcji dwóch łyżeczek soli na szklankę wody. Producenci SALt obliczyli, że po sześciu miesiącach użytkowania akumulatora wystarczy wymienić jego anodę, a solankowa lampa LED znów będzie gotowa służyć swoim właścicielom przez kolejne 6 miesięcy.

Urządzenie nie jest większe niż lampa naftowa, w dolnej części znajduje się komora służąca jako źródło prądu wypełnione słoną wodą, aw górnej części pary elektrod, prosta elektronika i diody LED.
Jeśli nafta pozostanie źródłem światła, tak jak poprzednio, zajmie to około 28 litrów przez pół roku i konieczne będzie również spalenie kilku metrów knota. Teraz pozostaje jeden problem - utrzymanie źródeł LED z dala od cywilizacji.
Zobacz także na electro-pl.tomathouse.com
: